8.02.2015

Rozdział 22 [ To sposób w jaki on sprawia, że się zakochujesz ]

     Chłopak obrócił głowę, zadzierając ją do góry, przyglądając się w milczeniu twarzy mężczyzny idącego koło niego. Chciał zapamiętać jak najwięcej szczegółów, w końcu nie był pewien czy będzie miał jeszcze okazję spędzać z nim czas w ten sposób.
     Błądzili po lesie od dwóch godzin, czasem wymieniając parę zdań, ale głównie podziwiając naturę oraz po prostu odpoczywając od wszystkiego. W pewnym momencie Marco przystanął, stając przed chłopakiem.
     – Mam wrażenie, że coś cię dręczy. Co jakiś czas wydajesz się rozkojarzony. – Chwycił delikatnie podbródek chłopaka, zmuszając go do patrzenia na siebie, tym samym nie pozwalając na odwrócenie wzroku. – Możesz mi ufać, tak? – Wypowiadał każde słowo ze spokojem zabarwionym smutkiem.
    – Jeżeli mam być szczery... Ja... – Przygryzł ostrożnie wargę, tak aby niczego nie zauważył. – Czuję się... kiepsko. Potwornie kiepsko. Niszczę uczucie... Mogłem wtedy darować sobie głupie pomysły Darcy. Mogłem po prostu iść do domu, a nie brać się na odwagę o porozmawianie z tobą.
     – O to chodzi... – Delikatnie podrażnił kciukiem skórę jego policzka. – Słuchaj, to nie twoja wina, nie myśl o tym. To uczucie... ono samo wyblakło. To i tak nie miało sensu.
     – Gdybyś mnie nie poznał, naprawilibyście to. – Odparł ponuro.
     – Stiles, są rzeczy, których nie da się naprawić. – Wzruszył bezradnie ramionami. – Tak czy siak ją okłamywałem. Dzięki tobie przynajmniej potrafię na jakiś czas zostawić za sobą wszystkie problemy, nie myśleć o niczym. – Posłał mu uśmiech, starając się dodać chłopakowi otuchy. – Zdaje mi się czy kiedyś miałem cię nauczyć pewnej rzeczy? Jak to było? Jakoś tak pływanie czy coś...
     – O nie. Nie. – Podążył błagalnym wzrokiem za Marshallem, który odwrócił się do niego plecami, idąc przed siebie. Chłopak zaczął biec w jego kierunku, w pewnym momencie wybijając się w powietrze i łapiąc jego karku, nogami owijając jego biodra.
     – Cholera, Stiles! Wystraszyłeś mnie. – Uśmiechnął się szeroko, kręcą głową. Wciąż idąc, obrócił głową, składając pocałunek na jego policzku. – Zgaduję, że potrafiłeś tak wyskoczyć przez akrobacje? – Bardziej stwierdził, niż zapytał, uśmiechając się pod nosem. Wsunął ręce pod jego kolana, pomagając mu utrzymać równowagę. – Twój błąd, teraz możemy iść prosto nad jezioro. Przynajmniej mi nie zwiejesz. – Zaczął kierować się we wspomnianym kierunku, ignorując protesty chłopaka. Wcześniej przestudiował mapę lasu, co jakiś czas sprawdzając, czy nie zeszli ze szlaku.
     – Jeżeli będziesz próbował zaprzyjaźnić mnie z wodą, tak jak z łańcuchami, to daj mi się chociaż pomodlić. Ostatnim razem mogłem złamać kark. – Burknął, przytulając się mocniej do jego pleców. Położył głowę na jego ramieniu, przy okazji delikatnie muskając ustami jego szyję. Uszczypnął go zębami, chichocząc. – Jest tyle innych rzeczy, które moglibyśmy robić...
     – Nie namawiaj mnie. Poza tym jesteśmy już na miejscu.
     Stiles spojrzał w kierunku jeziora, którego woda nie była tak czysta i przejrzysta jak w basenie. Dobitnie przypominał odcień wody, do której wpadł wtedy z mostu... Kurczowo objął mężczyznę, chowając twarz w jego ramieniu. Przygryzł wargę, za wszelka cenę unikając patrzenia na swój koszmar.
     – Nie, proszę, nie chce. – Wyszeptał gorączkowo.
     – Zaufaj mi. – Odparł łagodnie, siłą zdejmując go ze swoich pleców. Obrócił się do niego przodem i westchnął przeciągle, gdy chłopak jak przerażone dziecko natychmiast z zamkniętymi oczami wtulił się do jego klatki piersiowej. Przejechał delikatnie dłonią po jego plechach. Nie miał pojęcia, że nieprzeźroczysta woda przerażała go do tego stopnia. – Będzie dobrze, tak? – Zapytał i zmarszczył brwi, widząc jak Stiles niemrawo kręci głową. W jego głowie zagościła myśl, że kiedyś odpłaci się gnojkowi, który mu to zrobił. Również go objął, całując czubek jego głowy. – Nie odpuszczę. Kiedyś musisz stawić temu czoła. – Po tych słowach, zdjął z niego koszulkę, a raczej zmusił go do tego. Również pozbył się górnej części garderoby. Delikatnie położył dłonie na jego biodrach, uprzednio odpinając rozporek, zaczął zsuwać z niego kolejne ubranie. Z trudnością, ponieważ wtulony chłopak uniemożliwiał mu ruchy, zdjął z siebie spodnie. – Chodź, będzie okej. – Szepnął czule. Zrozumiał, że wrzucenie go do wody, byłoby najgorszym, co mógłby zrobić.
     – B-boję się. – Wyjąkał, wbijając palce w plecy mężczyzny.
     – No chodź. – Spróbował zmusić go do ruszenia się z miejsca, chociaż o krok. – Wiem. Matko, to będzie straszne... This is how you remind me./Oto jak mi przypominasz.  – Zaczął nieco ochrypłym głosem. – Of what I really am./Czym naprawdę jestem. – Stiles uniósł wzrok, przyglądając mu się z zaciekawieniem. –  It's not like you to say sorry./To nie w twoim stylu, przepraszać. I was waiting on a different story.../Czekałem na inną bajkę... – Nie przestawał śpiewać, cofając się do tyłu. Chłopak zaskoczony jego śpiewem podążał za nim, wsłuchując się w słowa piosenki. – This time I'm mistaken./Tym razem to ja się myliłem. For handing you a heart worth breakin'./Dając ci serce warte złamania. – Uśmiechnął się, zadowolony, gdy poczuł, jak weszli do wody. – I co? Nie było tak źle.
     Lawson spojrzał na swoje stopy, które woda delikatnie łaskotała.
     – Dlaczego nie powiedziałeś, że potrafisz śpiewać?
     – A tam, ten fałsz to nie śpiew. Właśnie się upokorzyłem. Teraz w zamian za to wejdź do wody. Proszę.
     – Może i to nie było całkiem czyste, ale masz głos. Brakuje ci jedynie poćwiczyć i pracować nad tym. – Odparł spokojnie, powoli idąc za mężczyzną. Spostrzegł, że ten wciąż trzymał jego rękę, co spowodowało, że na jego twarz wpłynął delikatny rumieniec. Odwrócił wzrok od ich splecionych dłoni, próbując skupić się na czymś innym. Z czasem przywykł do intymnych sytuacji między nimi, ale sprawy związane z okazywaniem uczuć wciąż go zawstydzały.
     Marco objął go nagle w pasie, ciągnąc w głąb wody.
     – Nie! Puszczaj! Co, jeśli tam jest spad?! – Krzyknął przerażony, próbując się wyrwać.
     – Głuptasie, masz wody ledwo co powyżej brzucha. – Zaśmiał się, przejeżdżając palcem po wspomnianym miejscu. – Dobra, stój tutaj, a ja udowodnię ci, że tam nie ma żadnego spadu. – Westchnął teatralnie i zaczął stawiać kolejne kroki. Gdy woda dosięgała mu prawie do podbródka, nagle wpadł pod wodę, robiąc przy tym straszliwy plusk.
     – Marco? – Brunet zmarszczył brwi, przyglądając się ciemnej tafli. – Marco? – Powtórzył pytanie, wciąż wyszukując wzrokiem mężczyzny. – To nie jest śmieszne, wyłaź. – Westchnął i chwycił dłońmi ramiona, gdy po jego ciele przebiegła gęsia skórka. Słońce powoli zbliżało się ku zachodowi, co powodowało, że robiło się coraz chłodniej. – To nie jest, kurwa, zabawne. – Powiedział nieco głośniej, stawiając przed siebie kilka kroków. – Żartujesz sobie. Po prostu chcesz, żebym wszedł do wody. – Zaczął gwizdać, udając brak wzruszenia. Skrzywił się, niepewnie rozglądając po otoczeniu. Turyści przyjeżdżali jedynie w weekendy i to nie licznie, ponieważ większość wolała spędzać czas na plaży. – Nie ma szans, nie wytrzymałbyś tyle pod wodą. – Wyszeptał desperacko, gdy powierzchnia wody nie poruszała się w żadnym miejscu. Zaczął iść przed siebie, do momentu, gdy woda dotknęła jego podbródka. Zatrzymał się gwałtownie, ponieważ w jego głowie znów zawitał obraz z wycieczki szkolnej. Wizja pojawiła się i znikła równie szybko, wypchnięta obawą. – Marco! – Wrzasnął, rzucając się przed siebie do wody. Zakrztusił się, desperacko machając rękami. W odruchu zgiął nogi, próbując nimi poruszać, zapominając o tym, jak blisko niego znajdował się brzeg. Ponownie zachłysnął się wodą, przymykając oczy. Równie szybko poczuł, jak ktoś mocno go obejmuje, przyciskając do nagiej klatki piersiowej.
     – Cśś... – Wyszeptał, składając pocałunek na jego skroni. – Przepraszam, myślałem, że pod wpływem adrenaliny dasz radę przepłynąć choć kawałek. Już nigdy tak nie zrobię, obiecuję.
     Stiles usłyszał nad swoim uchem głośne oddechy mężczyzny, które mimowolnie go uspokajały. Wsłuchał się w ten miarowy dźwięk.
     – Czasami mam cię dość. – Uśmiechnął się, słysząc śmiech Marshalla. – Jakim cudem byłeś tak długo pod wodą?!
     – Należałem kiedyś do szkółki pływackiej, ale mi się znudziło. Pływasz w tę i z powrotem, w tę i z powrotem. Lepsze były zajęcia boksu. Mocno cię wystraszyłem? – Spytał niepewnie.
      – Trochę tak. – Przyznał zgodnie z prawdą. – Możemy już usiąść na brzegu? Robi się chłodno.
      – Jasne. – Odparł szybko.
     Po chwili, po tym, jak zdążyli się już ubrać, zajął miejsce obok nastolatka, obejmując go ramieniem i pozwalając, aby się do niego wtulił. Czując przyjemne ciepło bijące od niego, wpatrzył się w gładką powierzchnię jeziora.
     – Stawiłem czoła wejściu do wody. Kiedy ty stawisz czoła swojemu koszmarowi? – Nastolatek podjął temat, gładząc melancholijnie dłonią udo Marshalla.
     – Jakiemu koszmarowi? – Zapytał niepewnie, marszcząc brwi.
     – Kiedy powiesz jej prawdę. – Znów zapadła, tym razem ponura cisza. Chłopak spodziewał się tego, dlatego cierpliwie czekał na odpowiedź. Robiło się coraz ciemniej, a las wydawał się tajemniczy i ponury. Cieszył się, że Marco z nim jest, inaczej nie dałby rady sam wrócić.
     – Nie wiem, nie mam pojęcia. – Odparł nieco napiętym głosem, a jego twarz przybrała łagodny grymas irytacji.
     – Nie możesz jej wiecznie oszukiwać.
     – Stiles, zrozum jak mam jej to powiedzieć? Po prostu usiądę z nią rankiem przy stole, jedząc spokojnie śniadanie i nagle palnę „Słuchaj, Jess, zdradzam cię.” Wolę zostawić to tak jak jest. Stopniowo oddalamy się od siebie. Gdy uczucie całkiem pryśnie, rozstanie nie będzie dla niej tak bolesne. Ranię ją, chociaż ona nie zdaje sobie z tego sprawy. Wolę ją okłamywać i dusić to w sobie, niż ma wiedzieć, dlaczego to się tak potoczyło.
     – Chcesz z nią zerwać...?
     – No, a po cholerę mam jej to mówić?! Żeby po prostu wiedziała?! – Spojrzał na niego jak na głupka. Skrzywił się, widząc urażony wyraz twarzy nastolatka. – Lepiej zmieńmy temat... Ja coś zaśpiewałem. Teraz twoja kolej.
     Stiles zmarszczył brwi, zdenerwowany ciągłym unikaniem tematu przez mężczyznę. Po prostu chciał o tym porozmawiać i mieć to z głowy. Przypominając sobie pewną piosenkę, postanowił wciąż nie zmieniać tematu. Odchrząknął, odsuwając się od niego i przysuwając kolana bliżej brzucha.
     Pretty girl is suffering / Piękna dziewczyna cierpi     while he confesses everything / podczas gdy on wszystko wyznaje
     
Marco skrzywił się i zirytowany spojrzał na niego. Nastolatek zignorował jego spojrzenie, kontynuując. Jego głos brzmiał podobnie jak oryginalnego wykonawcy.
     Pretty soon she'll figure out / Bardzo szybko zrozumie
     what his intentions were about / jakie były jego intencje
     
Marshall odwrócił wzrok, splatając ręce na wysokości klatki piersiowej. Lawson odetchnął w duchu, ponieważ czułby się niezręcznie, gdyby ten patrzył na niego, podczas gdy z jego ust wydobywałyby się kolejne słowa piosenki. Słowa, które niekonkretnie mogły się odnosić do Jessici.
     And that's what you get for falling again / A oto co dostajesz, za ponowne zakochanie
     you can never get him out of your head / nigdy nie wyrzucisz go ze swojej głowy
     And that's what you get for falling again / A oto co dostajesz, za ponowne zakochanie
     you can never get him out of your head / nigdy nie wyrzucisz go ze swojej głowy

     Poczuł jak mimowolnie pieką go policzki, sugerując, że pewnie wygląda teraz podobnie do pomidora. Odwrócił wzrok, starając się obojętnie dokończyć piosenkę.
     It's the way that he makes you feel / To sposób w jaki się przez niego czujesz
     It's the way that he kisses you / To sposób w jaki on cię całuje
     It's the way that he makes you fall in love / To sposób w jaki on sprawia, że się zakochujesz
     
Ostatnie słowa zaakcentował ciszej niż powinien, wpatrując się teraz w horyzont. Siedząc tak w całkowitej ciszy, zaczął zastanawiać się nad innymi rzeczami, byle by nie myśleć o zaistniałej sytuacji. Przypomniał sobie chłopaka ostrzegającego go przed śpiewem.
     Ups.
     Pomyślał, wciąż czując złość na zachowanie jego rówieśnika, który robił sobie z niego żarty. Poczuł delikatny powiew chłodnego wiatru, dlatego objął się rękoma, pocierając ramiona.
     – Przepraszam. – Rzucił, zawstydzonym tonem. Nie potrafił dłużej usiedzieć w takiej ciszy. Poza tym chciał już wracać. Wizja wędrówki wieczorem po lesie nie uśmiechała się do niego, nawet jeżeli tuż obok niego szedłby mężczyzna.
     – Nie masz za co. To nie twoja wina. – Pokręcił głową, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Widoczne było, że rozmyślał nad czymś intensywnie. – Czy ta piosenka ma dla ciebie jakieś znaczenie? – Rzucił nagle, pesząc swoim pytaniem chłopaka.
     – Trochę... Wiesz, tak jak każda piosenka, którą znam... Każda piosenka ma jakieś znaczenie. – Zaczął wymyślać na poczekaniu jakąś wymówkę.
     – Aaa, okej. – Marco wstał nagle, wzdychając. – Idziemy już?


══◊══

+Stiles w końcu porusza „niepewne” tematy...
+Mam nadzieję, że rozdział się podobał! Jest ktoś, kto, chociaż o 1% polubił tych bohaterów? [tak, tak, D. i S., mówię o Was xd] Nie no według ankiety to większość lubi Stilesa i Marco. (huh! :3)
+Sarco, też „para”, nie muszę jedynie spotykać się w intymnych sprawach. Ten rozdział postanowiłam napisać w takim spokojnym stylu.
+Rozdział o czwartej rano, tylko Imaginacja tak potrafi!
+Cieszy mnie, że nie przeszkadzają Wam dłuższe rozdziały! ;)
+Dziękuję za komentarze, które pomagają w utrzymywaniu weny! ^-^


Dziękuję Sarabeth M., która jest taka kochana i nominowała mnie do Libster Award [no wiem, wiem, narzekałam ci w komentarzu, ale chodziło o to, że nie chce mi się wymyślać pytań i nominować innych blogów... ^-^]
Tradycyjnie odpowiadam jedynie na pytanka...

1. Co nakłoniło Cię do pisania?
Zobaczyłam zdjęcie Stilesa na Tumblrze i mnie oświeciło, że właśnie tak wygląda postać z mojej wyobraźni. Nie no, a tak serio (dobra, tamto jest w kilkunastu procentach prawdą...) to chciałam napisać jakąś historię, ale kombinowałam, że musi być ona oryginalna. Strasznie chciałam stworzyć coś, co będzie zaskakiwało.
Do ogólnego pisania nie pamiętam, co mnie zachęciło. Pamiętam tylko, że mój pierwszy blog był opowiadaniem o 1D...  Po prostu zaczęłam pisać to, co sobie wyobrażałam. Już wtedy kombinowałam z fabułami... Na przykład opętane dziecko, rodzeństwo opętane przez klątwę upadłego anioła... Ogółem bardziej tworzyłam horrory. 

2. Jesteś osobą pewną siebie, czy wręcz przeciwnie?
Ha-ha-ha-ha. Każdy, kto mnie zna w prawdziwym życiu powie jedno - bliżej mi do zamknięcia się w pomieszczeniu do końca życia niż byciem pewnym siebie. Jestem przeciwieństwem tego. Gdy kogoś nie znam boję się w ogóle zacząć rozmowę...

3. Jakie książki/komiksy/filmy czytasz/oglądasz najchętniej?
Pisz bloga. Czytaj mało książek, prawie w ogóle nie oglądaj filmów, nie czytaj komiksów, a jakimś cudem miej wyobraźnię. Like a boss... Film, który mogę oglądać w kółko i w kółko to Transformers. W sumie to oglądam to w kółko i w kółko. Książka? Czytam wszystko, nie mam swojego ulubieńca. Jeszcze.
Teraz tak, żeby uratować swoje życie. Kocham książki, kocham czytać książki!!! [serio lubię, ale wolę się zabezpieczyć, bo po przeczytaniu odpowiedzi Sarabeth na temat co robi, gdy ktoś nie lubi czytać od dziś nie będę narzekać nawet na lektury]

4. Kawa czy herbata? A może soczek?
Herbata. Nałogowo. Co by się nie działo to ciepła herbata!

5. Co sądzisz o tym, co się obecnie dzieje na świecie?
Jak tak dalej pójdzie, to się wszyscy pozabijają...
Nietolerancja. Każdy ma swoje zdanie, ja to toleruję. Tylko bez przesady, to, że ktoś jest homo lub innej rasy nie oznacza, że zaraz [cytuję kolegę z klasy - jak się domyślicie, nie lubię go] „Takich spalić na stosie!” Przeszkadza ci to? To się przymknij i zachowaj tę opinię dla siebie, a nie dokuczasz i wyżywasz się na osobach, których nie tolerujesz. Ja nie biegam z koszulką „Kocham Homo” -,- Jeszcze...
 Wojny. Czasami leżę i próbuję zrozumieć, po co ktoś je wszczyna. No co zrobisz, nic nie zrobisz.
Bieda. Zacofanie. Gwałty...
Nie oszukujmy się, szlachta nadal pozostała. Bogaty = coś znaczysz.

6. Sądzisz, że odnosisz sukces, pisząc bloga?
Tak. W końcu to mój pierwszy blog, gdzie tyle osób zainteresowało się tą historią! To jedna z niewielu rzeczy, z których mogę się cieszyć jak z sukcesu.

7. Co sądzisz o sobie?
Toleruję (prawie)wszystko, często mam humorki, nienawidzę chamstwa, mam nie tak z psychiką(no nie aż tak jak Stiles), boję się rozmawiać z kimś, kogo nie znam, często dostosowuję swój charakter do osoby, z jaką rozmawiam w prawdziwym życiu(chyba że dobrze ją znam), siedzę cały czas w domu, jestem inteligentnym leniwcem, który, żeby nie sprzątać w pokoju opowiadał rodzicom pięciominutowy referat, że ja widzę w tym sens świata, jak się z kimś zaprzyjaźnię, to potrafię się przyczepić jak rzep i robić wszystko, aby pokazać jak mi na tej osobie zależy, jestem strasznie niezdecydowana i niepewna (taka Fluttershy z My Little Pony), nie wzruszają mnie dramaty, a płaczę, wtedy gdy na przykład: Czkawka krzyczał po Szczerbatku, a to nie była jego wina (!:c), jestem strasznie dziecinna, z czyjejś perspektywy, dopóki mnie nie pozna myśli, że jestem cichym kujonem, a jak mnie pozna, to mówi, że jestem psychiczna... Dobra, myślę, że tyle wystarczy, bo pewnie już połowa jest przestraszona tym opisem. :|

8. Jest jakiś sen, który szczególnie zapadł Ci w pamięć?
Nie wiem czemu, ale byłam chłopakiem. Obudziłam się w psychiatryku w białym pomieszczeniu umazanym krwią. Miałam kontrolę i musiałam stamtąd uciec jeszcze z jakąś dziewczyną. Wyskoczyłam przez okno (chyba nie muszę wspominać, jak bardzo panikowałam, bo gonił mnie szef tego obiektu razem z oddziałem) z paniki skoczyłam z trzeciego piętra, łamiąc sobie nogę w łydce (później przez cały dzień miałam wrażenie, że boli mnie to miejsce). Uciekałam i chowałam się po całym mieście, a na końcu tę dziewczynę złapali, ja jako ten chłopak stałam na końcu klifu. Nagle do mnie doszło, jak potworne rzeczy oni mi zrobią, jak mnie dopadną, te wszystkie eksperymenty i tak dalej, że nie zastanawiając się ani chwili skoczyłam z tego klifu.
Tak wiem, wtf? Ale był fajny, taki thriller.

9. Do czego dążysz w życiu?
Nie wiem. Nie mam pojęcia. Chociaż mogłabym powiedzieć, że do wykorzystania swojej wyobraźni, napisania czegoś oryginalnego i kto wie może wydania tego w formie książki. Chociaż bardziej wolałabym stworzyć film. Spodziewajcie się za kilkanaście lat kinowej wersji Tell me your story, Stiles. (taki tam suchar)

10. W skali od 1 do 10, jak wysoko ocenisz swojego bloga? Dlaczego tak, a nie inaczej?
Dam sobie... no nie wiem, z 6-7/10 [taki tam narcyz] Pierwszy raz nie kończy mi się wena, mam fantastyczny zwiastun i szablon, ktoś to czyta i komentuje, ktoś stale odwiedza... Żyć nie umierać. ♥

11. Istnieje ktoś, za kogo jesteś gotów oddać życie?
Gdybym miała kilka żyć, to mogłabym wymienić kilka osób, ale tak to raczej nie. Nigdy bym sobie nie odebrała życia, ponieważ chcę żyć jak najdłużej. I skrycie marzę, że jakimś cudem dożyję ery robotów lub zagłady przez roboty...

Przyznać się, kto przestał w połowie czytać przestraszony odpowiedziami?

Pozdrawiam, a autorom życzę weny!

11 komentarzy:

  1. Rozumiem Marco cięszko jest zakonczyć związek trwający tyle lat Marco to ma jednak orginallne pomysły na pokonanie strachu bardzo bym chciała żeby byli razem pasują do siebie Stils i Marco dalej uwarzam,że Stils powinien powiedzeć Marco o tym chłopaku wten sposób pokazał by mu,że mu ufa podobała mi się piosenka, którą spiewał Stils adfekfatna do ich sytłacij życzę ci żeby powstał film o Stilsie twojego autorstwa liczę też na dużo części przgud Stilsa i Marco w twoim wykonaniu pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Czekam na następny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. BITCH PLS, ja połowę rozdziałów pisałam między 3 a 7 rano. A potem szłam do szkoły.
    MOŻE polubiłam Stilesa tak w 0,07%

    OdpowiedzUsuń
  4. BITCH PLS. Połowę rozdziałów piszę między 3 a 7. A później do szkoły.
    Stilesa polubiłam w 0,07%. Marco nie życzę już śmierci; życzę mu tego, co czeka ludzi nielubiących czytać :D
    HERBATA!!! No mówiłam, że Wy wszyscy bloggerzy to moje kopie!
    1D? Seriosly? To ja już wolę być najlepszą przyjaciółką Marco...
    Weny, paskudo!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten wyjazd chłopaków coraz ciekawszy :) czekam na więcej >A

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie rozumiem Stilesa :/
    Niby uczucie Marco i Jess wygaslo ale mimo wszystko to on stoi miedzy nimi i ich jeszcze bardziej rozdziela :/
    Jestem w sumie ciekawa w jaki sposob Marco powie o tym wszystkim Jess - jezeli wgl powie :v
    Jezeli chodzi o moment w wodzie - zabilabym XD
    Nadrobilam! O tak! :3
    Teraz czeka mnie 23 rozdzial - jaram sie i obie wiemy dlaczego :D
    Do nastepnego :*
    ~ Ruda

    OdpowiedzUsuń
  7. Hyhy? 1%? 0,0% polubilem xDDDD No wybacz, po prostu nie toleruje zdrad, pchania sie w zwiazek z kims, kto juz jest w zwiazku, nie czuc w ogole zadnej skruchy i dalej to robic. To jest dla mnie ciezkie do zrozumienia. A myslenie Marco jest idiotyczne, tak samo jak caly Stiles xd
    Ale moge Cie pocieszyc. Ten tajemniczy chlopak od ,,nie mozesz spiewac" wpadl ni cholernie do gustu. Jego wystraszenie, tajemniczosc mnie podniecaja!



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasieńko! Rozdziały które nadrobiły są nie do opisania! Stiles nie powinien był zachowywać się tak wobec Darcy, a Marco jest nieogarnięty xDD Kocham, kocham, kocham! A ten chłopak? Będzie kimś ważnym w opowiadaniu? :D Zakochana w tobie (jako pisarełce) Wicia <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, hej! W końcu powracam do świata żywych! A właściwie to do blogosfery. Przepraszam, że tak długo nie zostawiałam komentarzy, ale narobiło się zaległości i trochę mi zajęło, zanim to wszystko ogarnęłam i tak dalej. Ale najważniejsze, że w końcu jestem. :)
    Ojojoj, ale się porobiło! Ten rozdział jest cudowny! Powinno być takich więcej, gdy Stiles i Marco są sam na sam. Oboje są tacy słodcy razem. Niesamowicie do siebie pasują. Trochę się wystraszyłam, gdy Marco tak długo tkwił pod powierzchnią wody, jednak przeczuwałam, że tylko wkręca Stilesa. Tak czy inaczej, chłopak mocno się przestraszył. Nic dziwnego. Nie dziwię mu się też, że postanowił wkroczyć na grząski grunt i spytac się, co dalej z Jess. Bo utworzył się tutaj taki niefajny trójkąt. Mam nadzieję, że to się szybko jakoś wyjaśni.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny rozdział! <3

    Przy okazji zapraszam na nowy rozdział u siebie. W końcu! :) http://your-perfect-imperfections-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    rozdział jest świetny, no udało się mu chociaż wejść do wody, Stilles poruszył bardzo ciężki temat, ale o co dokładnie chodziło z tym nie śpiewaj...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Och tak troche romantycznie sie zrobilo pod koniec :)

    OdpowiedzUsuń

Kochany Hater? żєgηαм. ♥
Kochany Czytelnik? ωιтαנ. ♥
Jak już tu jesteś to będę wdzięczna za chociaż jeden krótki komentarz! ♥

Obserwatorzy