6.01.2015

Rozdział 17 [ Nie masz prawa tak się do niej zwracać ]

     – Dc!
     Do ich uszu dotarł dźwięk entuzjastycznego zawołania, po czym do Cullen podbiegła dziewczyna, ubrana w dżinsowe szorty i krótki, luźny top, a na jej prawym ramieniu przylegał niechlujny blond warkocz. Będąc tuż obok niej, z pełnym impetem rzuciła się na szyję przyjaciółki, wydając przy tym kolejny z radosnych okrzyków. Darcy nie pozostała jej dłużna, odzyskując świadomość, również wtuliła się do znajomej.
     – Cholera, tak się cieszę, że cię widzę! – Blondynka po paru minutach radosnego przywitania, odsunęła się i podeszła do towarzyszącego jej chłopaka, również go uciskając. – Nie wierzę w to, ale stęskniłam się nawet za tobą, Stiles. – Obydwoje zaśmiali się, kończąc bliższe spotkanie. – Jamajka jest genialna, ale brakowało mi znajomych. Kurwa, Darcy, nie widziałyśmy się cały miesiąc! Mam ci tyle do opowiedzenia, że ten wieczór zdecydowanie nam nie wystarcza. – Mówiła tak szybko, że niemal sama gubiła się w tym, co chce powiedzieć. Złapała brunetkę za ramię i zaczęła ciągnąć ją w kierunku pobliskiego przewalonego pnia, na którym siedziało już parę innych koleżanek Jus. – Wybacz, ale muszę ci ją na chwilę ukraść! – Rzuciła oddalając się. Darcy jedynie wzruszyła bezradnie ramionami, posyłając mu łagodny uśmiech.
     Odprowadził przyjaciółkę wzrokiem, po czym z cichym westchnięciem spojrzał w kierunku paleniska.
     Ta rozmowa na pewno nie będzie trwała chwili. Co ja mam teraz robić?
     W takich momentach nienawidził swojego braku umiejętności imprezowania.
     Obok niego znikąd pojawił się chłopak, którego natychmiast rozpoznał przez nastroszone, charakterystycznie błękitne włosy. W jednej dłoni trzymał otwartą, w połowie pustą butelkę piwa, a w drugiej kolejne dwie zamknięte.
     – Miałem dać jedną twojej koleżance, ale najwidoczniej poszła... To nic, wypiję za nią! – Zaśmiał się, wpychając mu do rąk jedną z butelek.
     Lawson przez moment przyglądał mu się z kpiącym uśmiechem, po czym pokręcił głową.
     – Jakim cudem zdążyłeś już się nieźle wstawić? Jest dopiero koło dwudziestej trzeciej.
     – Stiles, Stiles, Stiles. – Wybełkotał. – Ja nie jestem pijany, tylko trochę się rozluźniłem. Ty też powinieneś. – Wyjął z kieszeni otwieracz, otwierając obydwie butelki.
     Brunet przybił toast z towarzyszem i pociągnął długi łyk ze szklanego naczynia. Alkohol sprawił, że na moment lekko się skrzywił, ale z kolejnym łykiem przyzwyczaił się do gorzkawego smaku. Pod namową Ronny'ego wypił do dna całą zawartość, żeby jak to mówił przyśpieszyć działanie i trzymając w dłoni już drugą butelkę, ruszyli w kierunku ogniska, zajmując miejsce gdzieś koło drzewa.
     Kolejne cztery godziny minęły w miarę spokojnie, młodzież bawiła się do muzyki grającej z czyjegoś sprzętu, każdy upajał się alkoholem, głównie piwem, ale w tłumie krążyły również butelki z czystą wódką. Przeźroczysty płyn w połączeniu z wypitymi przez niektórych piwami zdążył zaszkodzić paru osobom, które teraz leżały mamrocząc coś prawdopodobnie o bólu głowy.
     Około dwóch godzin temu Stilesowi sprzed oczu zniknęła Darcy, nie miał pojęcia gdzie się podziewała. W tym czasie Ronny zdążył namówić go już do możliwie ponad kilku butelek (po piątej przestał zaprzątać sobie głowę liczeniem). W pewnym momencie ponownie rozglądając się za Cullen, poczuł czyjś wzrok na sobie. Obrócił się powoli w kierunku Blake'a, marszcząc przy tym brwi. Chłopak uśmiechnął się, ukazując niewielką część zębów.
     – Co? – Stiles odpowiedział mu tym samym, również przyglądając mu się, ale z pytającym wyrazem twarzy. – No co? – Zaśmiał się, gdy chłopak wciąż wpatrywał się w niego z uśmiechem. Tamten przekręcił jedynie delikatnie głową, nie odrywając od niego wzroku. – Ronny, o co ci chodzi? Przerażasz mnie. – Tym razem roześmiał się, czując się kompletnie wytrąconym z tematu.
     – Nic, nic. – Odparł z szerokim uśmiechem, upijając kolejny łyk. Z niesmakiem spojrzał na pustą butelkę i odrzucił ją na bok, ignorując czy ktoś później ma zamiar to posprzątać. – Miałeś już swój pierwszy raz? – Ponownie skierował na niego wzrok, delikatnie przymrużając oczy.
     – Eee, tak. Czemu pytasz? – Zadał kolejne pytanie, gdy ten odpowiedział mu jedynie wzruszeniem ramionami. – A ty?
     – Nie wiem, nie pamiętam. – Roześmiał się, odchylając głowę do tyłu. – Ej, nie pamiętam tego. – Rozbawiony swoim chwilowym brakiem pamięci kontynuował, patrząc na nastolatka. – Pamiętam za to takiego kretyna. Nie dobra, nie pamiętam. – Kolejny chichot. – Dobra, okej, nie pamiętam jak miał na imię. Najpierw był homo – Zatrzymał się, czując trudność w przypomnieniu sobie słowa. – homo-coś, eee, fobem? No, mniejsza. Nie przypadłeś mu do gustu, myślał, że ty jesteś jakiś nie taki, a teraz znowu zrzędzi, że musisz być nie taki. No wiesz, o co mi chodzi. Mam go dość.
     Stiles zmarszczył brwi, próbując domyślić się, o co mu chodziło. Naprawdę nie lubił rozmawiać z pijanymi i prawdopodobnie naćpanymi osobami.
     – Ten chłopak... Felix?
     – Ta, ta, chyba tak. Wiesz, co jest najlepsze? – Uśmiechnął się. – Kiedyś podobała mi się taka jedna Lilith, ma takie różowe włosy. Czekaj, może nadal mi się podoba? – Wydął wargę, przymykając jedno oko. – Tego też nie wiem. A ja, zamiast coś tym zrobić, siedzę i się upijam. Pieprzyć dziewczyny! – Osunął się na ziemię, patrząc na niebo. – Ej, no bo jest ta piosenka, no boyfrend, no problem. To ja od dziś będę śpiewał „nie ma dziewczyny, nie ma problemu”. Rozumiesz? Zmieniłem to słowo chłopak na dziewczyna. – Zaczął śmiać się, powtarzając w kółko jedno i to samo.
     Lawson z niepokojem rozejrzał się po otoczeniu, na szczęście większość była tak pijana, że nie zwrócili uwagi na zachowanie nastolatka. Zaśmiał się, udając, że to naprawdę coś zabawnego. Przypomniał sobie, że niektórzy z uczniów ze strachu przed reakcją rodziców postanowili, że będą spać w namiotach. Spojrzał z nadzieją, na rozłożonego na podłodze chłopaka.
     – Ronny, masz tutaj namiot?
     – Nooo tak. Taki srebrno-niebieski... Chyba.
     – Chodź, idź lepiej spać.
     Ignorując protest chłopaka, złapał go za ramiona i pomógł mu wstać. Za plecami usłyszał głos, który był czystą torturą dla jego uszu.
     – Lawson, nie idziesz grać w butelkę? – Szatyn zaśmiał się, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. – No weź, mógłbyś przelizać się z paroma osobami. – Zaśmiał się, wypowiadając kąśliwą uwagę.
     Nastolatek dobrze zdawał sobie sprawę, co ten miał na myśli mówiąc z paroma osobami. Zrozumiał, że odprowadzenie kumpla jest idealną wymówką od durnej gry.
     – Spierdalaj, Gaterson. – Odwrócił na moment głowę w jego kierunku. W głębi duszy cieszył się, że Ronny chociaż przez chwilę jest cicho.
     – O kurwa, bo się boję. No dobra, nie przeszkadzam wam. – Dokończył swoją wypowiedź, wyraźnie akcentując sugestię. Najwyraźniej miał ochotę jeszcze podokuczać, ale kilku jego znajomych zaczęło nalegać, żeby przyszedł i zaczął zabawę.
     Stiles ignorując to, poszedł przed siebie, czując jak nagła zmiana pozycji, wymieszany alkohol oraz ciężar kumpla zaczynają przyprawiać go o mdłości. Ostatkiem sił udało znaleźć mu się namiot, na szczęście było tylko kilka, z czego tylko jeden był srebrno-niebieski. Z ulgą zaczął zbliżać się w tym kierunku, marząc o powrocie do domu. Wszedł pierwszy, po czym pomógł Blake'owi położyć się.
     – No ej, nie przytulisz mnie? Nie zaaasnę tak. Będę płakał. – Chłopak spojrzał na niego połyskującymi błękitnymi oczami.
     – Ale, kurde... No dobra. – Odparł z niechęcią, kładąc się obok niego i obejmując go ramionami. – Może być? – Wyszeptał.
     Chłopak pokiwał delikatnie głową, zamykając oczy i najwyraźniej nieświadomie, wtulił się w jego klatkę piersiową.
     – Nie dobrze mi. – Wybełkotał, krzywiąc się.
     – Tak, wiem, zresztą nie dziwię się. – Pogłaskał go czule po policzku. – Ciekawe ile będziesz rano pamiętał.
     – Zostaniesz tutaj na całą noc? – Uniósł wzrok, widocznie zaspany.
    Stiles spojrzał w kierunku wyjścia, po czym na niego. Nienawidził konieczności wyboru. Coś mówiło mu, że lepiej, żeby tu został, ale postanowił zignorować to. Podobno nie powinno się słuchać wewnętrznego głosu. Gdy spojrzał ponownie na błękitnookiego, ten zdążył już zasnąć. Z cichym westchnięciem wstał, zakrywając go kołdrą i wyszedł, starannie zasuwając zamek. Był dumny sam z siebie, że potrafił wytrzymać taką ilość alkoholu.
    Wychodząc, przez ciepło panujące w namiocie owionął go chłodny podmuch wiatru. Opuścił prowizoryczne pole namiotowe, kierując się w stronę ogniska. Zaczął zastanawiać się, czy powinien poszukać Darcy.
     – Lawson! – Znów ten znienawidzony głos. – Ej, szybko wam poszło. Masz szczęście, prawie minąłbyś najlepszy pocałunek wieczoru.
     Z niechęcią spojrzał w tym kierunku. Gdy jego wzrok napotkał dziewczynę, siedzącą na kolanach szatyna, poczuł jakby ktoś wylał na niego kubeł zimnej wody. Na kolanach kolesia, którego nienawidził od zawsze, siedziała jego najlepsza przyjaciółka. Zdążyła jedynie posłać mu krótkie spojrzenie, ponieważ chłopak kończąc swoją wypowiedź, złączył ich usta w długim i intymnym pocałunku. Następnie popchnął ją na ziemię i kładąc łokcie po dwóch stronach jej głowy, kontynuował intymne zbliżenie.
     Czując ogarniającą go wściekłość, wyłączył się na cały otaczający go świat i słysząc wszystko, jak przez niewidzialną barierę pobiegł przed siebie w głąb lasu. Nie miał ochoty oglądać tego nawet sekundy dłużej. Znajdując się w bezpiecznej odległości, zatrzymał się, zaciskając dłonie w pięści. Alkohol, zamiast przyćmić, jedynie spotęgował jego złość. Kopnął jakiś patyk, następnie desperacko przeczesując dłonią włosy.
     – Stiles, poczekaj. – Usłyszał za sobą słodki głosik jednej z blondynek składu cheerleaderek.
     – Czego chcesz?! – Spojrzał na nią z wyrzutem.
     – Domyślam się, że czujesz się potwornie, dlatego pomyślałam, że wiem, jak ci pomóc. Zaufaj mi. – Podeszła do niego, popychając go o pień drzewa. – To zawsze pomaga. – Wyszeptała i energicznie uklękła, rozpinając jego rozporek.
     – Co? Maggie, oszalałaś? – Rzucił jej niedowierzające spojrzenie, po czym oparł tył głowy o pień, rozchylając usta. Przyjemne uczucie odpychały jego myśli od minionych wydarzeń, ale niekoniecznie pomagały w uspokojeniu się. – I co? Będziesz teraz robiła za dziwkę, żeby mnie uspokoić? – Słowa nieświadomie wypadły z jego ust.
     – Nie, ale chcę, żebyś pieprzył mnie jak dziwkę. – Odparła, wstając i ściągając przy tym top.
     – Chyba żartujesz.
     – Nie żartuję. Wiem, że ci tego trzeba. – Zaśmiała się łagodnie, ściągając z siebie majtki. Stanęła przed nim jedynie w krótkiej spódniczce. Chłopak pokręcił głową, odwracając wzrok. Dziewczyna w tym czasie nałożyła kolorową gumkę na jego przyrodzenie. Łapiąc go za koszulkę, zamieniła się z nim miejscami i płynnym ruchem wskoczyła mu na biodra. – Nie musisz nic mówić, po prostu to zrób.
     – Słuchaj, naprawdę nie mam humoru, zresztą... – Poczuł się zirytowany, gdy dziewczyna przyłożyła mu palec do ust.
     Objął ją jedną ręką, a drugą pomógł sobie wejść w nią jednym płynnym ruchem. Po chwili chwycił ją obiema rękami, wchodząc w nią coraz to mocniej. Miał nadzieję, że nastolatka sama zadecyduje, że ma dość. Wszystko wskazywało jednak, że nie ma na co liczyć. Zaczął poruszać się coraz szybciej i spojrzał na jej piersi, które zdążyła już wyeksponować, pozbywając się stanika. Mimo wszystko wciąż nie czuł podniecenia.
     – Słyszałam plotki, że jesteś prawiczkiem. Teraz mogę się założyć, że to nie prawda. To nie może być twój pierwszy raz. – Wyjąkała, uśmiechając się przy tym.
     – C–co? – Uniósł brew. – Podoba ci się to?
     – Jasne, że tak! A tobie nie? – Przygryzła wargę, przyglądając się mu podejrzliwie.
     – Ee, jest zajebiście. – Wyszczerzył się, dla efektu próbując wejść w nią z większym entuzjazmem, ale zaczynało dopadać go zmęczenie. – Nie, słuchaj, Darcy będzie za to wściekła. – Pokręcił głową z rezygnacją, przerywając stosunek.
     – I co z tego? A ona co, może być dziwką osoby, której ty nienawidzisz? – Rozzłoszczona spojrzała na niego wyrzutem.
    – Może i jestem na nią wściekły, ale nie masz prawa tak się do niej zwracać. – Wskazał na nią palcem, dodając wypowiedzi charakter groźby.
    Odwrócił się na pięcie, zapinając rozporek i poszedł w obojętnie jakim kierunku. Usłyszał za sobą jedynie prychnięcie zirytowanej dziewczyny, która rzucając przekleństwami w jego kierunku, postanowiła ubrać się i wrócić do reszty.

══◊══

+Alkohol, słodki moment, niezręczna sytuacja... witam w siedemnastym rozdziale! :p
+Chodzę i cały czas się szczerzę. Szesnaście obserwatorów! ///parę sekund na uspokojenie radości///
+Mam nadzieję, że rozdział się podobał. c:

18 komentarzy:

  1. Czy tylko mi morda się uśmiechnęła, gdy była scena z Ronny'm? No wybaczcie, ale to było takie aw, że ja pierdole. *o*
    Chyba jestem jedyną na tym blogu, która na punkcie Felix'a ma jakąs chorą obsesję:o Fakt, wkurwia mnie, bo jednak no kurwa! Dokucza Stiles'owi, jednak ta scena z Darcy i nim sprawiła, że latałam po pokoju jak jakaś chora psychicznie dziewczyna, drżąc się na cały pokój, ze był ich moment.
    Pewnie pojedzie się 648951628962 hejtów na Darcy (moją ulubienicę), ale jakoś to zdzierżę, bo zachowała się jak taka no.. dziwka. (płacze, że ją tak nazwałam)
    SEKS STILES'A Z TĄ PODŁĄ ZNIENAWIDZONĄ GNOJÓWĄ MAGGIE? NO CHYBA CIĘ KURWA POJEBAŁO, JEZU MARIA. JA PIERNICZE JAK JA JEJ NIENAWIDZĘ KDFBHH ;___; NIENAWIDZĘ, NIENAWIDZĘ NO PO PROSTU NIENAWIDZĘ.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, a najbardziej na sama wiesz który, he he. *złowieszcza minka*

    OdpowiedzUsuń
  2. straciłam internety w poniedziałek (limitowany transfer to zUo). A jeszcze napisałaś, że dasz rozdział... DOBRZE, ŻE WRÓCIŁAM DO SZKOŁY, przynajmniej na polskim mogłam przeczytać rozdział :3
    Weenyy :3

    OdpowiedzUsuń
  3. N takiej akcji się nie spodziewałam bo przeciesz Stils kocha Marco a co do Darcy to uważam,że dzewczyna miała pełne prawo ją tak nazwać akcja w namiocie mnie wkurzła mam nadzieję,że planujesz dużo tomów tej historji dzękuję za sondy bardzo je lubię kiedy zwiastun pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka dzisiaj za to osądzała mnie za "zniszczenie jej dnia", haha. ;D
      Nie jestem pewna jak długa będzie ta historia. Na dzień dzisiejszy na pewno dwie części. ;)
      Zwiastun prawdopodobnie jutro. Zależy kiedy autorka doda notkę. ^^

      Usuń
  4. A więc tak...
    Dzisiaj już ci powiedziałam jak bardzo cię nienawidzę i jak bardzo zniszczyłaś mi dzień :)
    Dla twojej informacji - tak nadal jestem na cb wściekła i mam ochotę cię rozszarpac :)
    Nie no xd ogólnie rozdział jeżeli chodzi o styl pisania to bardzo mi się podoba ^.^
    Treśc już gorzej ale to już olejmy XD
    Czekam na następny ;3
    ~ Ruda

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy będzie "powrót" Marco? Rozdział był fajnyyy ale mimo wszystko brakuje mi Marco i jego spotkań ze Stilesem :) Pozdrawiam i czekam na zwiatun :) nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ugh... Ja wam wszystkim cos powiem. NIENAWIDZE STILESA MARCO I DARCY I FELIXA. NIENAWIDZE. Marco - zdradza zone, Stiles - zero skruchy, Darcy - rani przyjaciela, Felix - jest morderca! Jak w ogole tak mozna ja pierdole no. Mam nadzieje, ze Stiles znajdzie sobie kogos innego, Marco pojdzie splonac, a Darcy o Felix pojda w sina dal. Ugh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, myślę, że będzie mi BARDZO ciężko zrobić cokolwiek żebyś ich polubił.
      Zdecydowałam się, że zrobię opowiadanie o chłopaku niestabilnym psychicznie, wręcz nienormalnym, to "wyjaśnia" jego zachowanie. Marco, akurat w 18 będzie jego perspektywa oraz wytłumaczenie związku łączącego go z Jess.
      Wiesz, ja ci chyba załatwię nobla jeżeli ty wytrzymasz do końca, naprawdę podziwiam, że dociągnąłeś już do 17. xd

      Usuń
    2. No, to masz faktycznie poważny problem. Nie musisz tego czytać, skoro wszystkich nienawidzisz. Takie jest życie - nie jest kolorowo. W każdym jednym opowiadaniu, jakie czytam, hejtujesz wszystko wokół, wciąż i wciąż.

      Usuń
    3. Damian, Ty chyba nie wiesz, co to hejt :D wbijaj do mnie - Damiann nigdy mnie nie skrytykował :D RAZ napisał mi, że pomyliłam klawisze i napisałam ,,w" zamiast ,,e" (coś w tym stylu).
      W sumie, to Damiann jako jeden z niewielu pisze komentarze z konstruktywną krytyką, które naprawdę pomagają autorom opowiadań.
      Ja go nazywam ,,Romantycznym Słownikiem" - drugi człon tej nazwy bierze się stąd: Damiann ma gramatykę w małym paluszku. I pisze autorom, jakie błędy popełniają, aby mogli je poprawić.
      Za to na tym blogu ujawnia się ta ,,romantyczność". Wyraża swoje zdanie. Co w tym złego?

      I teraz się zastanawiam, po co w ogóle się odezwałam... :/

      Ja to wiem, że Damiann lubi tę historię. Czuję to. Jak się dowiedział, że jest nowy post, to od razu wrzeszczał ,,daj link, daj link!!!" :D

      Btw: Damian, a Ty coś piszesz? Nudzę się i nie pogardziłabym jakimś opowiadankiem <3

      Pozdrowionka :3

      Damiann - Damian U. :D
      Damian - Damian M. :3

      Usuń
    4. O, to faktycznie Damiann jest super. Co do pisania przez niego konstruktywnej krytyki, to się nie mogę zgodzić. Ja gdybym był autorem, to po przeczytaniu jakiegoś jego komentarza najprawdopodobniej huknąłbym głową o ścianę. Ciekawe, ciekawe, że ma gramatykę w małym palcu, skoro sam robi błędy. Nie twierdzę, że zawsze się myli. Najczęściej ma rację, jednak kiedy poprawia innych autorów, zdarza mu się de facto poprawiać na gorsze. Nie ma racji, a udaje jakoby wyznacznik poprawności języka polskiego. Nie wiem, ile ma lat, ale zapewne nie za dużo, widząc po komentarzach. Romantyczność u homoseksualistów rzadko kiedy występuje, mogę Ci to potwierdzić z autopsji. Więc nie wiem na co Damiann liczy. Na znalezienie tego jedynego? Hahaha. Życzę powodzenia. Bądźmy realistami, bo z marzeniami daleko nie zajedziemy.
      Niestety nic nie piszę, jakoś nie mam do tego drygu.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Damian Matusiak - po pierwsze moj drogi nie bedziesz mi rozkazywal, co mam czytac. Czytam to, co lubie. Jezeli mimo glownych bohaterow, ktorzy sa okropni nie przestalem czytac tego opowiadania, to oznacza to, ze cos mnie w nim przyciaga.
      Po drugie - wstawiajac posty i zakladajac bloga liczymy sie z tym, ze mozemy spotkac sie z bardzo brzydkimi komentarzami. Chyba autorka powinna sie cieszyc, ze nie pisze ,,Ja pierd... co za gowno".
      Po trzecie - sam pisze bloga. Nie jest to blog najlepszy, nawet nie jest dobry. Nie potrafie pisac, wiec staram sie, by opowiadania innych byly lepsze. Dlatego komentuje.
      Po czwarte - najwiekszy problem stwarzasz Ty oskarzajac mnie o hejty. Zapoznaj sie najpierw ze znaczeniem tego slowa. Nikogo nie wyzywam, a jezeli chodzi o bohaterow - czasami niektore rzeczy pisze z zargonem.
      Po piate - sa opowiadania, ktore mi sie podobaja. Masz racje, nie jest kolorowo. Ale jezeli ja czytam opowiadanie, to nigdy czytania nie przerywam nawet jesli jest slabe.
      W tym opowiadaniu denerwuje mnie bezczelne zachowanie Stilesa i Marco. Ale podoba mi sie to, ze motyw zdrady jest mimo wszystko, bo w niewielu opowiadaniach mozna je znalezc. Staram sie ,,pocisnac" troche autorom, bo wiem, ze mozna sie zagalopowac i zrobic z bohaterow zwyklych slodkich ptaszkow, ktore do ciebie slodko gruchaja.



      Damiann

      Usuń
    6. Damian U. ma rację, takie „dogryzanie“ bohaterom pomaga mi nie odfrunąć i utrzymuje przy tym, że oni też w pewnym stopniu są ludźmi. Nie przeszkadzają mi te uwagi. ;) Gdyby przeszkadzały to pewnie zwróciłabym o to uwagę.
      Czy wszystko krytykuje? Wątpię. Czytam jednego z blogów, którego on też i tam akurat spotykam miłe komentarze. Tutaj w pełni rozumiem, że się denerwuje. Może po prostu zdrady dla niego są czymś gorszym niż okropność, a czyta, bo np. chce się dowiedzieć jak to się zakończy.
      I tak, jest różnica między "Denerwuje mnie ten bohater! :/" a "Co to za gówniany blog? o.O" to właśnie odróżnia krytykę od hejta, Damian mówi konkretnie co mu się nie podoba, a nie od razu „jedzie” po wszystkim nawet co nie jest mojego autorstwa, np. szablon.
      Damian M. Ty masz swoje spojrzenie na świat, ja mam swoje, on ma swoje... Miłość między homoseksualistami nie istnieje? To tak samo mogę powiedzieć, że nie istnieje między heteroseksualistami, ponieważ w moim otoczeniu też nie ma zakochanych gołąbków...[tak wiem, przesadzam] Wiek? Co to ma do rzeczy, niektórzy piszą jakby mieli dwadzieścia, a okazują się o wiele młodsi (i na odwrót).

      Usuń
    7. Dopierdo czytam Twoj komentarz - tak sie sklada, ze swojego jedynego mam i nie zapowiada sie na nic zlego.
      To huknij. Rozwalisz sobie glowe, a ja bede mial Cie z glowy.
      Nie mam zamiaru juz dyskutowac z Toba i spamic. A swoje domysly pozostaw dla siebie.

      Usuń
    8. chwila, chwila, dajcie mi pięć sekund na przygotowanie popcornu/paczki chipsów...
      okay, zaczynajcie bóldupić :3
      Hm... jak Damiann pisze na moim blogu, to aż mi się ciepło w serduszku robi... On serio jest super! Ruchałabym, ale mam dziewczynę... Damiann, co powiesz na trójkąt/kwadrat? :P
      ,,Romantyczność u homoseksualistów rzadko kiedy występuje" - jak jestem bi, to mogę zabierać moją dziewczynę do kina? Tak myślałam, że Hobbit to mało romantyczny film... chyba muszę jej puścić jakieś komedie z Karolakiem ;(
      A na moim blogu Damiann nienawidzi większości bohaterów :D
      Damiann, nie załamuj mnie, impreza się tutaj rozkręca ;(
      I wciąż się zastanawiam, po ki chu się odzywam...?

      Usuń
  7. W ogole. Zastanawiam sie czy wiekszosc czytelnikow wypatruje tu tylko ruchania Marco z Stilesem? Wiem, ze to opowiadanie, ale na Boga ludzie. Chcielibyscie byc w takiej samej sytuacji, co zona Marco? Przeciez jezeli jest sie z taka osoba to ona moze zdradzic po raz drugi..

    OdpowiedzUsuń
  8. DAWAĆ MI TU CURWA ROZDZIAŁ DO CURWY NĘDZY I JEJ POTOMSTWA!!!
    Wenyy :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    tak podejrzewałam, że tym chłopakiem okaże się Felix, ale Darcy pozwala coś takiego zrobić, i ta cheliderka o matko....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Kochany Hater? żєgηαм. ♥
Kochany Czytelnik? ωιтαנ. ♥
Jak już tu jesteś to będę wdzięczna za chociaż jeden krótki komentarz! ♥

Obserwatorzy