Po skończonych lekcjach zmuszony był wracać jedynie we własnym towarzystwie. Darcy, z którą na ogół wracał, musiała zostać na dodatkowym angielskim z powodu prezentacji.
Zbliżając się do śmietnika, chwycił zeszyt, który ktoś podrzucił mu na lekcji w ramach żartu. Rozzłoszczony rozerwał go na pół i wrzucił do kubła, wychodząc poza teren szkoły. Z każdym dniem coraz bardziej nienawidził wszystkiego, co tylko związane było z tym budynkiem.
Dostrzegł ruch gdzieś po swojej prawej stronie i po chwili obok niego zmaterializował się jeden z kolegów z jego klasy. Kojarzył go po charakterystycznym wyglądzie.
– Słuchaj, nie wiem czy mnie znasz, ale – Towarzysz zrównał kroki z jego tempem. – Ty jesteś Stiles, no nie?
Nastolatek pokiwał twierdząco głową. Wtrącił się, zanim chłopak kontynuował wypowiedź:
– A ty Ronny.
Ciężko było go nie zapamiętać. Miał błękitne, zawsze rozczochrane lub ułożone w irokeza włosy, i jak na ironię błękitne oczy. Właśnie teraz wpatrywał się w niego zdziwionym spojrzeniem.
– Tak, właśnie. – Nastolatek podbiegł przed niego i odwrócił się w jego stronę, truchtając tyłem.
Ciekawe, o co najpierw się potknie, śmietnik czy ławka?
– Moment. – Lawson spiorunował go zniesmaczonym wzrokiem. – Jesteś kumplem Felixa.
– Powiedzmy. – Chłopak skrzywił się. – Ja bym to raczej ujął „to skomplikowane”. Tak w ogóle możesz mi mówić Ron. Słuchaj... – Zawahał się. Wyglądał komicznie, wciąż biegnąc tyłem. – Chciałem cię przeprosić. Naprawdę.
Stiles zatrzymał się gwałtownie i spojrzał na niego jak na wariata.
– Mnie? – Wskazał na siebie palcem. – Za co?
– Ja naprawdę nie wiedziałem. Felix nie powiedział mi, dla kogo miał być ten zeszyt. Gdybym wiedział, nie namalowałbym tego. – Wypowiadał pośpiesznie słowo za słowem, widząc narastający gniew chłopaka.
Przyglądał mu się przez chwilę z niedowierzaniem, po czym jak najszybszym krokiem wyminął niebieskowłosego. Zirytował się, gdy poczuł jego rękę na ramieniu.
– Stiles, poczekaj! Pozwól mi to wyjaśnić.
– Odwal się. – Energicznym ruchem zepchnął jego rękę i wepchnął dłonie do kieszeni. – Zapomniałem, że mamy genialnego artystę w klasie. Jak mogłem być tak tępy i o nim nie pomyśleć. – Wymamrotał pod nosem.
– Przepraszam, słyszysz! Stiles!
Szedł przed siebie, nie zatrzymując się i jedynie odkrzyknął:
– To też część pieprzonego żartu?!
Ronny zatrzymał się ze zniesmaczonym wyrazem twarzy.
– Dlaczego musisz być taki bezczelny?
Słysząc nieuprzejmy komentarz, odwrócił się z niedowierzaniem.
– Ja bezczelny?! To ty malujesz mi jakąś orgię na kartkach i podrzucasz na ławkę.
– Ta, masz rację... Cześć. – Wymamrotał i odwrócił się, idąc ociężałym krokiem.
– No nie wierzę, normalnie jak baba. – Wyszeptał i przekręcił oczami. – No dobra, poczekaj. – Westchnął. – Co chciałeś mi wyjaśnić?
– Chciałem cię przeprosić, bo naprawdę mi przykro. – Spojrzał na niego jak skarcony szczeniak.
Lawson przyglądał mu się dłuższą chwilę, próbując odnaleźć jakiś znak informujący, że kłamie. Wyglądało na to, że było to autentyczne poczucie winy.
– Jeśli to nie jest kolejny kawał, to... – Podszedł bliżej niego i wysunął rękę. – Stiles Lawson.
Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie i uścisnął jego dłoń.
– Ronny Blake. W zasadzie to idę w tę samą stronę... mogę z tobą wracać? – Podrapał się po karku.
– Jasne. Można powiedzieć, że Darcy zostawiła mnie na pastwę losu. – Poczekał aż chłopak dorówna mu kroku i kontynuował rozmowę. – Nie myśl sobie, że tak łatwo pójdzie ta cała sytuacja w zapomnienie. – Wymamrotał, po czym kontynuował, zanim tamten zdążył się odezwać. – Dlaczego nie zadajesz się z Felixem?
– Zaczynam dostrzegać, że jest debilem. – Odparł, wzruszając ramionami.
– Mhm. Czyli ja nie jestem debilem?
– Pewnie jesteś. Każdy jest. – Wypowiedział słowa, jakby by to było coś oczywistego. – Chociaż myślę, że ciebie akurat zniosę.
Obydwoje zaśmiali się z jego stwierdzenia. Mimo że wydawał się przyjazny, dla Stilesa miał nadszarpniętą opinię. Nigdy nie zaufa nikomu kto zadaje się z Gatersonem.
+Wybaczcie mi, że musieliście tyle czekać...
+Pojawił się nowy bohater. Co o nim myślicie? ;)
+Od przyszłego rozdziału trochę pokomplikujemy...
+Wow, nie spodziewałam się tylu osób biorących udział w ankiecie!
+Rozdział niewiele wnosi do fabuły... w zasadzie ten fragment miał być w poprzednim, ale wtedy 11 byłby moim zdaniem za długi.
Zbliżając się do śmietnika, chwycił zeszyt, który ktoś podrzucił mu na lekcji w ramach żartu. Rozzłoszczony rozerwał go na pół i wrzucił do kubła, wychodząc poza teren szkoły. Z każdym dniem coraz bardziej nienawidził wszystkiego, co tylko związane było z tym budynkiem.
Dostrzegł ruch gdzieś po swojej prawej stronie i po chwili obok niego zmaterializował się jeden z kolegów z jego klasy. Kojarzył go po charakterystycznym wyglądzie.
– Słuchaj, nie wiem czy mnie znasz, ale – Towarzysz zrównał kroki z jego tempem. – Ty jesteś Stiles, no nie?
Nastolatek pokiwał twierdząco głową. Wtrącił się, zanim chłopak kontynuował wypowiedź:
– A ty Ronny.
Ciężko było go nie zapamiętać. Miał błękitne, zawsze rozczochrane lub ułożone w irokeza włosy, i jak na ironię błękitne oczy. Właśnie teraz wpatrywał się w niego zdziwionym spojrzeniem.
– Tak, właśnie. – Nastolatek podbiegł przed niego i odwrócił się w jego stronę, truchtając tyłem.
Ciekawe, o co najpierw się potknie, śmietnik czy ławka?
– Moment. – Lawson spiorunował go zniesmaczonym wzrokiem. – Jesteś kumplem Felixa.
– Powiedzmy. – Chłopak skrzywił się. – Ja bym to raczej ujął „to skomplikowane”. Tak w ogóle możesz mi mówić Ron. Słuchaj... – Zawahał się. Wyglądał komicznie, wciąż biegnąc tyłem. – Chciałem cię przeprosić. Naprawdę.
Stiles zatrzymał się gwałtownie i spojrzał na niego jak na wariata.
– Mnie? – Wskazał na siebie palcem. – Za co?
– Ja naprawdę nie wiedziałem. Felix nie powiedział mi, dla kogo miał być ten zeszyt. Gdybym wiedział, nie namalowałbym tego. – Wypowiadał pośpiesznie słowo za słowem, widząc narastający gniew chłopaka.
Przyglądał mu się przez chwilę z niedowierzaniem, po czym jak najszybszym krokiem wyminął niebieskowłosego. Zirytował się, gdy poczuł jego rękę na ramieniu.
– Stiles, poczekaj! Pozwól mi to wyjaśnić.
– Odwal się. – Energicznym ruchem zepchnął jego rękę i wepchnął dłonie do kieszeni. – Zapomniałem, że mamy genialnego artystę w klasie. Jak mogłem być tak tępy i o nim nie pomyśleć. – Wymamrotał pod nosem.
– Przepraszam, słyszysz! Stiles!
Szedł przed siebie, nie zatrzymując się i jedynie odkrzyknął:
– To też część pieprzonego żartu?!
Ronny zatrzymał się ze zniesmaczonym wyrazem twarzy.
– Dlaczego musisz być taki bezczelny?
Słysząc nieuprzejmy komentarz, odwrócił się z niedowierzaniem.
– Ja bezczelny?! To ty malujesz mi jakąś orgię na kartkach i podrzucasz na ławkę.
– Ta, masz rację... Cześć. – Wymamrotał i odwrócił się, idąc ociężałym krokiem.
– No nie wierzę, normalnie jak baba. – Wyszeptał i przekręcił oczami. – No dobra, poczekaj. – Westchnął. – Co chciałeś mi wyjaśnić?
– Chciałem cię przeprosić, bo naprawdę mi przykro. – Spojrzał na niego jak skarcony szczeniak.
Lawson przyglądał mu się dłuższą chwilę, próbując odnaleźć jakiś znak informujący, że kłamie. Wyglądało na to, że było to autentyczne poczucie winy.
– Jeśli to nie jest kolejny kawał, to... – Podszedł bliżej niego i wysunął rękę. – Stiles Lawson.
Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie i uścisnął jego dłoń.
– Ronny Blake. W zasadzie to idę w tę samą stronę... mogę z tobą wracać? – Podrapał się po karku.
– Jasne. Można powiedzieć, że Darcy zostawiła mnie na pastwę losu. – Poczekał aż chłopak dorówna mu kroku i kontynuował rozmowę. – Nie myśl sobie, że tak łatwo pójdzie ta cała sytuacja w zapomnienie. – Wymamrotał, po czym kontynuował, zanim tamten zdążył się odezwać. – Dlaczego nie zadajesz się z Felixem?
– Zaczynam dostrzegać, że jest debilem. – Odparł, wzruszając ramionami.
– Mhm. Czyli ja nie jestem debilem?
– Pewnie jesteś. Każdy jest. – Wypowiedział słowa, jakby by to było coś oczywistego. – Chociaż myślę, że ciebie akurat zniosę.
Obydwoje zaśmiali się z jego stwierdzenia. Mimo że wydawał się przyjazny, dla Stilesa miał nadszarpniętą opinię. Nigdy nie zaufa nikomu kto zadaje się z Gatersonem.
══◊══
+Wybaczcie mi, że musieliście tyle czekać...
+Pojawił się nowy bohater. Co o nim myślicie? ;)
+Od przyszłego rozdziału trochę pokomplikujemy...
+Wow, nie spodziewałam się tylu osób biorących udział w ankiecie!
+Rozdział niewiele wnosi do fabuły... w zasadzie ten fragment miał być w poprzednim, ale wtedy 11 byłby moim zdaniem za długi.
Brawa dla mnie. Wreszcie zebrałam swoje dupsko by skomentować. xd Powiem tak: Ronny coś knuje, nie lubię typa zjebanego. Spalić go:)))
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ NIE DAĆ SARCO TY KOBIETO BEZ SERDUCHA?! I WANT SARCO :CCC
Czy jestem tutaj jedyną, która uwielbia Felix'a i go też nienawidzi? XDDD Ogólnie mówiąc rozdział super, jak z resztą każdy i gratuluje tylu komentarzy i obserwatorów! :D :*
Coś mi się wydaję,że ten cały Ron ma chrapkę na Stilsa cieszę się,że Marco będzie w następnym rozdzale wedugł mnie już skomplikowałaś akcję nie wieżę w przyjazń Rona i Stilsa pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMogę się założyć o wszystko, że Ron chce Stilesa... w łóżku. Tak sobie myślę i kalkuluję, że Ron jest homo i dlatego Felix go nie lubi. Poza tym jak widzę na zdjęciu Rony jest uroczy awww! Coś mi się tak wydaje, że zacznie stawać w obronie Lawsona i dostanie po mordzie, że się tak brzydko wyrażę.
OdpowiedzUsuńOtóż teraz Cię skarcę. Dlaczego tak długo nie dodawałaś rozdziału;(, na całe szczęście dziś już dodałaś i jestem zachwycona jak zawsze i mam szeeeroki uśmiech na twarzy.
Czekam na kolejny !
Pozdrawiam
Cassty ♥
Co do Avenger:
UsuńNarobiłaś mi "smaka" na rozdział 11, a do niego jeszcze cały weekend. :c
Szczerze? Nie pomyślałam o takiej relacji Stiles-Ronny... właściwie to zszokowało mnie to, że już druga osoba o tym pomyślała. :D Nie powiem, nie powiem, ale nawet fajny pomysł mi podsunęliście, muszę to przemyśleć. :3 (haha :D)
No wiem, wiem, zaniedbałam blogusia. :c Ale teraz postaram się wrócić do systematyczności! ^-^
A ja jakos nie wierze, zeby Ron i Stiles byli razem. Fajnie by bylo gdyby on byl z Darcy ;D
OdpowiedzUsuńJa nadal czekam na ten przeklety powrot zony Marco....
Chcialem wejsc na YT i obekrzec filmik, a tu nagle ,,ten film nie wystepuje w Twoim kraju" :((((
Dobrze, ze wstawilas ten drugi link, bo bym zwariowal z ciekawosci :P
Pozdrawiam
Damiann
Jej, bardzo się cieszę, że dodałaś nowy i że Marco bd w kolejnym rozdziale , którego już nie mogę się doczekać. życze weny, M.
OdpowiedzUsuńKrótki kochanie. ZA krótki.
OdpowiedzUsuńNiezbyt dużo akcji lub czegoś ciekawego. ;)
~Pandemonia
Kurczę, a już liczyłam, że będę mogła się rozpisać i poczytać dłuższy rozdział, na który tak długo czekałam. A tu taka lipa! Za krótki, zdecydowanie. Obrażę się kiedys na Ciebie! Strasznie brakowało mi Marco w tym rozdziale. Kurczę, z jednej strony rozumiem złość Stilesa, ale... Ron przeprosił, było mu głupio, a to najważniejsze. Być może teraz Stiles zyska nowego przyjaciela? Byłoby super. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny DŁUŻSZY rozdział. ♥
Takze tego... nie ma Marco nie ma seksu nie ma niczego... ;___;
OdpowiedzUsuńW sumie jestem ciekawa tak samo jak Damian jak to bd z jego żoną...
Przynajmniej mam pewnośc że coś się w następnym bd działo (wiem że wiesz o czym mówię :D )
Jestem zbyt zmęczona na bardziej interesujący komentarz mimo że zabierałam się za niego od paru dni XDD
Wiesz, ze cię kocham i wgl ale... JAK NIE BD TEN TEGES W NASTĘPNYM TO WIEM GDZIE MIESZKASZ :))))))))
Także tego... do następnego ;*
~ pani psycholog Paulinka :) x
Ron jest okropy xd Szkoda, że rozdział jest taki krótki, bo naprawdę się wkręciłam. Stiles jest słodki <333 nie potrafię się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńWeny:*
No i zapraszam do mnie: http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/
Chociaż jak na razie jestem podejrzliwa i mu nie ufam to... wyczuwam trójkąt >3> A może nawet i czworokąt, ten Felix jak na razie dosyć dziwny jest, może on okazuje Stilesowi tak miłość? Nie.... wracam na ziemię XD TO CHAM! Chociaż kto wie... ehehehe ;3
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńno i jak podejrzewałam, za ta sprawą z tym zeszytem stał Felix, a może uda im się w jakimś stopniu zaprzyjaźnić...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Genialne opowiadanie i genialny rozdział :) jestem ciekawa co bedzie dalej dlatego czytam dalej :)
OdpowiedzUsuń