+16Marshall ziewnął, po czym zaspany przymrużył powieki. Dostrzegając leżącego obok, wpatrującego się w niego chłopaka natychmiast się przebudził. Brunet uśmiechnął się niepewnie w jego stronę, na co on odpowiedział tym samym. Gdy tak na niego patrzył, jak delikatnie się uśmiecha, poczuł w środku coś dziwnego. Zawsze, gdy był zaspany, wyglądał tak uroczo. Przypomniał sobie pierwszy raz, jak Lawson zasnął w jego ramionach. Ten widok na zawsze zapadnie mu w pamięć. Miał przed sobą tak uroczego chłopaka... i tak bezczelnie go zranił. Jak mógł się tak zachować przy kimś, kto prawdopodobnie jest, a raczej był, niedoświadczony.
Uśmiech zszedł z jego twarzy, a zastąpił grymas smutku. Podniósł dłoń i delikatnie położył ją na policzku chłopaka.
– Przepraszam. – Wyszeptał ochryple i odchrząknął, żeby przywołać ton swojego głosu do porządku.
Stiles uśmiechnął się szerzej, opierając drugi policzek na dłoniach tak, że leżał do niego przodem. Podobnie odwrócony był Marco.
– To nie twoja wina, to ja przepraszam.
– Ty? – Przyglądał mu się zdezorientowany. – Za co niby?
– Starałeś się, a ja przypomniałem sobie o czymś i wszystko zjebałem. – Przekręcił oczami, wyraźnie zły na siebie.
– Starałem? – Prychnął. – Wtedy kiedy cię poniekąd zmusiłem, czy wtedy gdy w ogóle nie pomyślałem o tym, co czujesz?
– Wtedy, gdy byłeś tak cholernie seksowny. – Przysunął się do niego bliżej.
– Czyli zawsze. – Odpowiedział, wywołując u nich śmiech. Przejechał dłonią po jego puszystych włosach, nastroszając je. – Na tle tej białej poduszki twoje włosy są właściwie niemożliwie czarne. To aż razi po oczach.
– Wiesz, demon zawsze ma czarne włosy. – Wyszczerzył się, poruszając brwiami.
– Demon czego? – Marshall uśmiechnął się sugestywnie.
– Czego chcesz.
Stiles oplótł go nogami i przewrócił na plecy, siadając na nim okrakiem.
– A teraz siedź cicho. – Lawson przyłożył mu palec do ust. – Postaram się wynagrodzić ci to w szczególny sposób.
Na twarz mężczyzny wpłynęła dezorientacja i z zainteresowaniem zaczął przyglądać się czynnościom chłopaka.
Stiles przejechał końcówkami paznokci po jego umięśnionym torsie i zatrzymał ruch przy gumce od bokserek. Mężczyzna w tym czasie z zainteresowaniem przyglądał się jego ruchom. Chłopak powoli przybliżył się do jego szyi i obłożył pocałunkami niemalże niewidocznie ślady po paznokciach, również zatrzymując się u linii bokserek. Uniósł wzrok i napotkał rozpalone spojrzenie mężczyzny, co dodało mu otuchy do kolejnych czynności.
Delikatnie zsunął bokserki, ale tylko tyle, aby ujrzeć charakterystyczne "V". Przejechał językiem po wypukleniu, lekko wilżąc napięty materiał.
– Cholera, to nie jest nagroda tylko tortura. – Wyjąkał, ściskając prześcieradło.
– Tortura? – Stiles spojrzał na niego z udawanym zdziwieniem. – Oj nie przesadzaj. – Cmoknął i przejechał końcem języka u nasady członka, na co Marshallowi wyrwało się nieświadome „kurwa”.
Nastolatek przez chwilę pojeździł dłonią po jego bokserkach, po czym zsunął część garderoby. Nabrzmiały członek natychmiast wyskoczył spod gumki jak sprężyna. Chłopak, widząc jego penisa w pełnej okazałości, zaczął się zastanawiać czy da radę zrobić to, co planował. Przez chwile dopadła go wątpliwość nad swoimi umiejętnościami, jeżeli takowe posiada, ale starannie ukrył to. Położył się i jedną ręką złapał przyrodzenie, a drugą podparł się na łokciu. Zaczął delikatnie masować członka, a językiem, powolnymi ruchami, wyznaczył mokrą linię od nasady aż po czubek.
– E–e, rączki przy sobie. – Nastolatek zaśmiał się i przycisnął jego nadgarstek do materaca, po czym puścił go i wrócił do poprzedniej czynności.
Pocałował delikatnie czubek i dmuchnął na niego, co sprawiło, że z ust mężczyzny wypadło kolejne przekleństwo. Powolnym ruchem wessał główkę penisa, nie przerywając ruchów dłonią. Pogłębiał ruchy, przerywając w momencie, gdy mężczyzna był już blisko końca.
Oderwał się i spiorunował wzrokiem dłonie Marshalla, które znajdowały się tuż koło jego głowy, po czym spojrzał na niego. Zaplótł dłonie za głową, prezentując mu, co ma zrobić. Marco z niezadowolonym pomrukiem wykonał jego polecenie.
Stiles, w ramach kary, ścisnął mocniej jego członek i z powrotem kontynuował ssanie, ale tym razem włożył do ust większą część. Poprawił się, trzymając w ustach jego członek, po czym wessał go głębiej i zaczął stopniowo poruszać głową. W międzyczasie uniósł wzrok i dostrzegł jak Marco za wszelką cenę stara się utrzymać ręce przy sobie. Odsunął się na chwilę, żeby odetchnąć i złapał kontakt wzrokowy z mężczyzną, całkowicie pochłoniętym w doznaniu. Postanowił, że na razie starczy dla niego tych tortur.
Ponownie nachylił się, tym razem wsysając ponad połowę jego członka i zaczął poruszać ustami w górę i w dół, coraz to szybciej. Wolną ręką musnął jego jądra i starał się opanować przed odruchem wymiotnym, próbując ssać go głębiej, ale poddał się i postanowił nie ryzykować. W pewnym momencie Marco przeklął tak głośno, że gdyby znajdowali się w bloku, prawdopodobnie każdy sąsiad by to usłyszał. Lawson poczuł w ustach ciepłą substancję, dlatego odchylił się i opanowując dziwne odczucie, przełknął ślinę.
– Założę się nawet o tysiąc, że nie robiłeś tego pierwszy raz. – Wypowiedział między głębokimi oddechami.
Stiles dźwignął się i flegmatycznie położył obok niego.
– Nie warto, tylko stracisz kasę. – Zaśmiał się.
– Cholera, gdzie ty się tego nauczyłeś?
Chłopak zarumienił się i odchrząknął.
– Nawet nie wiedziałem, że tak potrafię. – Uśmiechnął się nerwowo.
Marco objął go ramieniem i przyciągnął do siebie tak, aby położył się na nim na brzuchu. Złożył delikatny pocałunek na czubku jego nosa, na co nastolatek zachichotał.
– Znów mam wrażenie, że coś się stało, jakby coś cię dręczyło. Wczorajsza sytuacja nie była twoją winą. Jeżeli mogę wiedzieć, co było powodem twojej reakcji? – Zmarszczył współczująco brwi.
Lawson wyraźnie posmutniał.
– Ja... – Słowa ugrzęzły mu w gardle. – Kiedyś wydarzyło się coś, o czym za wszelką cenę chciałbym zapomnieć, ale niestety łańcuchy, zbyt mocne uściski i sytuacje, w których nie potrafię się poruszyć, zawsze mi o tym przypominają. To sprawiło, że poniekąd cierpię na klaustrofobię. – W międzyczasie Marshall ścisnął jego dłoń, chcąc dodać mu odwagi. – Jest taki chłopak, Felix, który jest typowym szkolnym rozrabiaką. Pech chciał, że upatrzył sobie mnie na ofiarę. Nie wiem dlaczego. To straszny dupek. – Skrzywił się. – Któregoś tam dnia wpadł razem z kolegą na świetny pomysł. Wracałem akurat ze szkoły i wybrałem krótszą drogę powrotną przez las. Byłem w zasadzie kawałek od domu. Skądś wiedzieli, że będę tamtędy szedł, dlatego wyszli wcześniej ze szkoły, czekając na mnie. W pewnym momencie jego koleżka przycisnął mnie do drzewa i... – Urwał i przygryzł wargę. – Całą noc spędziłem przypięty do pnia z taśmą na ustach. Ilekroć próbowałem się ruszyć, tym fatalniej się czułem. Miałem wrażenie, że już na zawsze tam zostanę, dlatego wpadłem w panikę, próbując wyszarpać się, wiedząc, że to nie ma sensu. – Przetarł oko wierzchem dłoni. – Najzabawniejsze jest to, że byłem przywiązany obok domu, a rodzice na nic nie zwrócili uwagi. Nawet się nie przejęli, że nie wróciłem na noc.
– Jak się wydostałeś? – Zapytał, słuchając opowieści z rosnącym gniewem.
– Całe szczęście Darcy następnego dnia postanowiła, że pójdzie skrótem do szkoły. Zauważyła mnie, przechodząc obok.
– Rozumiem, że potem poszliście na policję i po sprawie. – Marshall zmarszczył brwi w zamyśleniu.
Chłopak spuścił wzrok i wydął wargę.
– Chyba żartujesz. Nie poszedłeś na policję?! – Wykrzyczał, patrząc na niego z niedowierzaniem. – Cholera, Stiles, przecież to karalne.
– Nie, nie poszedłem. Marco zrozum, nie chcę mieć problemów za to, że skarżę. – Uniósł wzrok z niepokojem.
– Kurwa czy–nie, nie ważne. Po prostu o tym nie myśl, okej? Kiedy indziej nad tym pomyślimy.
Lawson z wdzięcznością uśmiechnął się i złożył pocałunek na jego ustach.
══◊══
+Mam nadzieję, że dłuższe rozdziały Was niezniechęcającą. Głównie mam nadzieję, że czyta się je łatwo i płynnie, bo staram się, jak mogę.
+Dziękuję. Strasznie się cieszę z tylu pozytywnych komentarzy!
+Do następnego!
+Dziękuję. Strasznie się cieszę z tylu pozytywnych komentarzy!
+Do następnego!
Super trochę się naczekałam ale warto było. Życzę powodzenia i weny w dalszym pisaniu
OdpowiedzUsuńWreszcie, <3
OdpowiedzUsuńI hej, jeśli to mają być takie dłuższe rozdziały, to chciałabym więcej, ; D
wenę ślę, xx
noc-zawsze-jest-mloda.blogspot.com
Lalalalalala wreszcie weszłam na kompcia i moge legalnie komnąć <3
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne.... Genialne! <3
bardzo prosze więcej takich no... scenek xD Ju noł...
Kocham <3
Mnie nadal to wszystko wkurza, ale czekam na nastepny rozdzial...;)
OdpowiedzUsuńDamiann
Ohhhh... jak słodziutko. Daj mi tego Felixa, a gnoja wykastruję -.-
OdpowiedzUsuńTaak!! Jestem pierwsza ^.^
OdpowiedzUsuńStiles mu powiedział o Felixie :o Wyczuwam zemstę ze strony Marco na tym chłopaku, hahha. :D
Uwielbiam ich (w sensie Marco i Stiles) nawet mam dla nich połączenie! Sarco :D :D Ładnie brzmi i łatwo je się piszę. :)
Czekam na dalszy rozdział i proszę Cię ładnie. Rusz swój tyłek. XD
A może Males? :D
UsuńHaha, nie pomyślałam o takim połączeniu. :D
UsuńOhoho, wyczuwam, że Marco już myśli w jakiej kolejności wyrywać Feliksowi kończyny :))) Jej.♥
OdpowiedzUsuńHa, od początku opowiadania cholernie byłam ciekawa, o co Stilesowi chodzi i w końcu wiem. Także dziękuje Ci za to. I czekam na następny rozdział (byle szybko ♥).
~ Julia Hutcherson
Ohh...! JEST NOWY JEST NOWY JEST NOWY OŁJEAAA! XD
OdpowiedzUsuńFelix jest jest taką szują! ;c
Współczuję mu, jeżeli Marco się do niego dorwie ;D
Biedny Stiles... ale lód był lol xd
Do następnego ;3
~ Paulina :) x
Mogłam wejść wczoraj ;C
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny rozdział ♥ Piszesz bosko... Tak jak inni z niecierpliwością czekam na kolejny komentarz ;)
Pozdrawiam cassty
Szkoda Stiles :( chłopak się wyrabia :-) fajna relacja między mężczyznami :S czekam na next >A
OdpowiedzUsuńJeżu to jest genialne *-* Aaaaaach! Chcę więcej! Mam mega niedosyt ;___; Bosko piszesz, dialogi rozbrajają, no i fabuła też jest cudowna! Naprawdę, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, nie torturuj nas! XD
OdpowiedzUsuńWow. Wyrazy uznania. Porywasz. Odpowiada mi klimat opowiadania, postacie. Większa rozpiętość rozdziału jest tylko jego plusem ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów i dołączam do obserwatorów :)
Mam małe "ale", ale może napiszę o tym kiedy indziej :P
Pisz, pisz, czekamy! ;)
Omg, ja wręcz pochłonęłam te 9 rozdziałów, serio! :o
OdpowiedzUsuńDawno żadne opowiadanie tak mnie nie wciągnęło. Gratulacje za to. Strasznie podoba mi się twój styl pisania, jest bardzo przyjemny i lekki, a zarazem bardzo dobry i poprawny.
Uwielbiam momenty między Marco i Stilesem. ♥ Szczególnie ten rozdział, jest taki przełomowy i w ogóle jyfgsumdyfgsud. Mój komentarz jest beznadziejny, nie ma najmniejszego sensu, wiem to i przepraszam. Ale nie wiem co jeszcze mogę napisać. Z niecierpliwością czekam na rozdział 10, życzę masy weny i pozdrawiam!
W wolnej chwili zapraszam do siebie. Bardzo chciałabym poznać twoją opinię :) Your perfect imperfections
Rusz dupę i pisz kolejny xd
OdpowiedzUsuń+ zablokuj to coś, że trzeba potwierdzac że nie jestem robotem bo czuję się jak jakaś maszyna, serio muszę potwierdzac że jestem człowiekiem no błagam xd
~ Paulina :) x
Witam,
OdpowiedzUsuńno Stiles się postarał taka nagroda dla Marco, no i wiemy co się stało w przeszłości, co to w ogóle za rodzice, że nie zainteresowali się własnym synem gdzie jest...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Mogę wypowiedzieć się tylko za siebie - wolę dłuuuugie rozdziały
OdpowiedzUsuń